Refleksji kilka przed świętami...
Na
wywody o prezentach już za późno. A zdecydowanie, jeśli mielibyśmy mówić o
budżecie świątecznym. Za to w tym pędzie warto zatrzymać się na chwilkę i
przemyśleć kilka kwestii. Bynajmniej nie mówię tutaj o kontemplacji nas sensem
świąt, ich pochodzeniem, czy też nad istotą spędzania czasu z rodziną, bo
takich artykułów w Internecie jest masa. Po głowie chodzą mi sprawy, których
najprawdopodobniej w ogóle nie rozważalibyśmy. Przyziemne, a mogą ubogacić
nasze święta…
Pierwszą taką kwestią jest ilość jedzenia
podczas świąt. A właściwie ta, która zostaje po nich. Pomijam kwestię pochłaniania
nadludzkich ilości żywności w trakcie świąt, zwłaszcza jeśli świąteczne zakupy
już za nami. W Polsce i regionalnie działa sporo organizacji, do których
wystarczy zadzwonić, a oni umówią się z Tobą na konkretny dzień i godzinę, aby
odebrać to, co zostało. Jeśli zdarzy się, że znajdziesz chwilę sam możesz
podrzucić potrawy pod wyznaczony adres. Dzwoniąc do takiej organizacji dowiesz
się jakie jedzenie możesz tam dostarczyć. Nie ubiegaj ich i nie wyrzucaj
produktów, o krótkiej dacie przydatności, jak np. pieczywo, ponieważ zdarza się,
że i takie jedzenie przyjmują.
Druga kwestia również dotyczy jedzenia.
Ale już w nieco innym wymiarze. Jeśli chcesz znaleźć w Internecie listę dań,
które powinny znaleźć się na wigilijnym stole, to gwarantuję Ci, że znajdziesz
kilka różnych wersji „12-u potraw”. Punktem stałym jest jednak zawsze karp. Nie
będę Cię namawiać, abyś w tym roku wypierał się jedzenia karpia, w ramach
protestu przeciwko sprzedaży żywych ryb. Jeśli jeszcze nie kupiłeś karpia to
rozważ jego zakup w płatach. Pierwsza korzyść? Masz mniej roboty. Wystarczy, że
umyjesz rybę i możesz zacząć ją przyrządzać. Drugi plus? Żywe ryby, sprzedawane
są w fatalnych warunkach. Abstrahując, że widowiskiem jest dogorywanie ryby z
powodu uduszenia w worku foliowym to ich przechowywanie jeszcze jako żywych
pozostawia bardzo wiele do życzenia. Najczęściej ryby są stłoczone, nie mają
wystarczającej ilości wody, a bardzo wiele osób nie wie jak zabić rybę, aby ta cierpiała
jak najmniej (tak – ryby też posiadają zmysł dotyku), więc robią to nieumiejętnie
waląc ją w głowę tłuczkiem do mięsa, kiedy ta stale się rusza. Sklepy, w
których dostaniesz karpia w płatach to m.in. Lidl, Biedronka, czy Auchan.
Podobnie ma się sprawa z jajkami,
które przecież kupujemy chociaż do ciast. Jajka oznaczone są różnymi cyferkami,
ale najistotniejsza jest ta na samym początku. Znajdziesz tam cyfry od 0 do 3. Co
one oznaczają? Już wyjaśniam. Są to oznaczenia chowu kur, które zniosły te
jajka, więc cyferka 0 oznacza chów ekologiczny, czyli żyją w gospodarstwie
ekologicznym, później 1 to chów na wolnym wybiegu, kiedy widzisz 2 to informacja,
że kury żyją w chowie ściółkowym, czyli w wielka hala wyłożona jest ściółkę, na
której żyją ptaki, ale przy 3 powinna Ci się zapalić czerwona lampka w głowie,
bo to chów klatkowy. Co w nim takiego złego? Daje do myślenia sam fakt, że są
kraje, które zakazały takiego chowu na swoim terenie. Po krótce – kilka kur jest stłoczonych w maleńkich klatkach, do tego stopnia, że nie
prostują skrzydeł. Zanim kupisz jajka otwórz opakowanie i sprawdź numerek na
jajku. A jeśli chcesz jeszcze bardziej ułatwić sobie życie możesz zerknąć na stronę
https://jakonetoznosza.pl/firmy.html#lista-1
. Tam stowarzyszenie „Otwarte Klatki” publikuje firmy, które zadeklarowały
wycofanie jajek klatkowych.
Mam nadzieję, że święta miną Ci bez
szwanku. A więc zdrowych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia. Niezależnie od
wyznawanej wiary, czy też jej braku – abyście spędzili je w towarzystwie
jakiego sobie życzycie. I oczywiście Kevina, cudownych prezentów i pysznych
pierogów! 😊
Katarzyna Małkus
Komentarze
Prześlij komentarz