#MłodaŚwiadomaGotuje: przepisy dla studenta - wprowadzenie.

Jedzenie to bez wątpienia bardzo ważny element naszego życia, który coraz częściej postrzegany jest nie tylko w kategoriach przetrwania, ale też przyjemności, płynącej z jego spożywania. Potrawy to już nie tylko kolejny posiłek, który należy zjeść, ale ich przyrządzanie i podawanie stało się sztuką. Te zmiany, zachodzące w ludzkim umyśle niezwykle mnie cieszą, bo sprawiają, że wchodzimy na wyższy poziom odczuwania, a wraz z kolejnymi daniami możemy rozwijać nie tylko zmysł smaku, ale też estetyki.


Kucharzyć lubię, nawet bardzo, ale nie jestem wytrawnym szefem kuchni. Za to kocham eksperymentować i nie przepadam za pewnymi zwyczajami, związanymi z żywnością. Do takich zachowań należą na przykład nieekonomiczne podejście do pokarmu, a już zdecydowanie jego marnowanie i wyrzucanie. Dlatego też postanowiłam rozpocząć ten cykl, w którym co pewien czas poznasz ciekawe przepisy, w mojej aranżacji.

Jakie cechy mają moje przepisy? Przede wszystkim uniwersalność – przy niewielkich modyfikacjach można je stosować przy większości regularnych diet (wegetariańskiej, wegańskiej, bezglutenowej, bezlaktozowej, mięsnej, itp.). Na drugim miejscu stawiam naturalność, bo staram się nie używać produktów przetworzonych lub z dużą zawartością dodatków chemicznych. Kolejną właściwością jest ekonomia - ponieważ koszt przygotowania potrawy ma być dostosowany nawet do cienkiego portfela. W końcu z przepisów mają skorzystać studenci, więc koszt kupienia całych opakowań składników raczej nie będzie przekraczał 20 zł. Następna dominanta? Szybkość, bo nie każdy ma czas na spędzanie długich godzin w kuchni, a zatem przyrządzenie dania nie powinno zająć więcej niż 20 minut. Ostatnim wyróżnikiem będzie różnorodność. Nie przepadam za rutyną, również w kuchni. Inspirują mnie kuchnie całego świata, toteż nie będzie nudno.

Co zawsze staram się mieć w lodówce? Przede wszystkim produkty, które potrafią wzbogacić większość potraw i stale uzupełniam tę listę, aby moja kuchnia stawała się jeszcze ciekawsza. Przechodząc do meritum są to:
  • koncentrat bulionu warzywnego KRAKUS – jest bazą wielu zup, a dolanie do niego wody jest o wiele zdrowsze, niż wrzucenie kostki rosołowej ze złotej folii, a jednak jest zdecydowanie szybsze niż gotowanie rosołu od podstaw;
  • ocet balsamiczny – wzbogaca smak potraw na zimno, np. sałatek i ma w sobie „to coś”, więc jeśli użycie tradycyjnego vinegret’u wydaje Ci się zbyt oklepane to ocet balsamiczny będzie świetnym rozwiązaniem;
  • masło czosnkowe – pieczywo w połączeniu z nim to świetny dodatek do wszystkiego, co wytrawne.
Oprócz wymienionych w każdej szafce raczej znajduje się cebula, gdyż od jej podsmażenia rozpoczyna się większość przepisów. Za to pozostałe rozpoczynają słowa „podsmaż czosnek”, więc ten też z pewnością się przyda. Kawałek chleba, bułki, czy innego pieczywa też powinien się znaleźć, a poza tym sól i pieprz, bo te przyprawy uznaje się za absolutną podstawę.
Wyżej wymienione specyfiki uznaję za bazę, a jedno opakowanie wystarcza na wiele użyć, dlatego nie będę ich wliczała w budżet dania. Obok nich z pewnością macie też makaron, kaszę, czy ryż i kawałek papryki, marchewki lub pomidora, ale te produkty już będę się wliczały w fundusz lunchowy, gdyż jedno opakowanie lub sztuka wystarcza z reguły na jedno, dwa użycia, w porywach do trzech.

Których narzędzi potrzebuję? Wbrew pozorom lista wcale nie jest bardzo długa, dlatego zacznę od podstaw, czyli dużego noża „szefa kuchni” – krojenie nim to czysta przyjemność i do tego szybka. Koło niego niezbędny jest mały nożyk, ponieważ wielkim nożem raczej trudno się wydłubuje, obiera i generalnie wykonywanie precyzyjnych czynności dużym przyrządem mogłyby być problematyczne. Poza nożami przyda się deska do krojenia i obojętne jaka ona będzie. Przyda się też garnek małej lub średniej wielkości albo duży rondel, bo wiele przepisów wymaga przygotowania w dwóch naczyniach, a tym drugim jest patelnia. W tym przypadku również pełna dowolność, ale ważne, żeby nie była zbyt płytka (np. jak ta do naleśników) i większa niż 20 cm średnicy. Ostatnim narzędziem jest sitko lub cedzak – gdy trzeba będzie odlać wodę np. z właśnie ugotowanego makaronu to będzie to łatwiejsze w obsłudze niż próba odlewania wody z garnka i przytrzymywania gorącej pokrywki.

Zajrzyj tutaj czasami, a może zainspirujesz się do stworzenia czegoś ciekawego. Do ugotowania! 

Katarzyna Małkus 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zmiany!

Kampania prezydencka 2020 - porażka czy sukces?

Mówię „NIE!” prawom kobiet.